Trądzik różowaty to przewlekła choroba skóry, której pierwszym etapem są przejściowe zaczerwienienia, przechodzące z czasem w rumień. Następnie pojawiają się widoczne na skórze rozszerzone naczynka. Po pewnym czasie rumień się utrwala, występują na nim grudki lub krostki (to drugi stopień choroby - tzw. postać grudkowo-krostkowa). Może też pojawić się stan zapalny spojówek (łzawienie, pieczenie, obrzęk). Faza trzecia to postać przerosła - na skórze nosa widoczne są guzy i guzki, twarz staje się zniekształcona.
Na szczęście trądzik różowaty można leczyć!!! Dermatolodzy podkreślają, iż skuteczność terapii zależy jednak w dużym stopniu od pacjenta.
Coś dziwnego dzieje się z naszą skórą? Zaczynamy mieć problemy z naczynkami? Działajmy (!!), zanim kosmetyki trzeba będzie zastąpić antybiotykami. Profilaktyka to przy trądziku różowatym podstawa sukcesu.
Choć bezpośrednie przyczyny choroby nie są do końca ustalone, najczęściej trądzik różowaty, tak jak cerę naczyniową, dostajemy w prezencie od natury.
To schorzenie jest więc na ogół kwestią genetyki. Często powiązane jest z tendencją do nadciśnienia, czego wynikiem jest złe mikrokrążenie w naczyniach włosowatych. Kobiety zapadają na trądzik różowaty stosunkowo częściej niż mężczyźni, choć to raczej u panów występuje trzecia faza choroby.
Na trądzik różowaty często chorują osoby: nadpobudliwe, nerwowe, niecierpliwe, żyjące w stresie, a jego nasilenie mogą powodować czynniki hormonalne (częściej występuje u kobiet przyjmujących leki antykoncepcyjne oraz w okresie menopauzy) i infekcyjne (roztocza, bakterie, drożdżaki). Pierwsze objawy pojawiają się u kobiet po 30. roku życia.